WSCHODNIK: ukraińska dusza jest liryczna
12.02.2017

WSCHODNIK: ukraińska dusza jest liryczna

1 lutego 2017 roku w Teatrze Polskim w Warszawie miał miejsce niezwykły występ. Siostry Telniuk, znane i zaangażowane społecznie ukraińskie śpiewaczki miały okazję zaprezentować swój patriotyczny repertuar przed polską publicznością.
Sala była wypełniona po brzegi, zaś koncert uświetnił m.in. ambasador Ukrainy, pan Andrij Deszczycia. Hala i Łesia Telniuk koncertowały w ramach programu „Droga ze szkła”, którego utwory zostały napisane do wierszy wybitnych poetów ukraińskich, takich jak Wasyl Stus, Taras Szewczenko, czy Oksana Zabużko. Oprawę muzyczną zapewniła trójka wiolonczelistów. Ponad półtoragodzinny występ został nagrodzony długą owacją na stojąco.

Wschodnik.pl postanowił zapytać siostry Telniuk m.in. o ich drogę życiową, inspiracje, działalność społeczną, a także o stosunek do Polski.

W jaki sposób zaczęła się przygoda Pań ze sceną? Co doprowadziło Panie do miejsca, w którym obecnie się znajdują?

Hala Telniuk: Nasza przygoda ze sceną rozpoczęła się bardzo dawno, kiedy byłyśmy jeszcze dziećmi. Pierwsze piosenki Łesia zaczęła już pisać, kiedy miała 13 lat. Chciałyśmy bardzo zrobić tacie prezent - Stanisławowi Telniukowi. Był pisarzem, tłumaczem, literaturoznawcą. Dużo tłumaczył z polskiego, bardzo dobrze znał ten język. Czytał nam po polsku i tłumaczył na ukraiński od ręki. Pisał o kozactwie, dużo z tego tematu z XVII wieku dotyczyło Polaków, Turków, i Tatarów, a także angielskich królowych. Mam na myśli jego wspaniałą powieść „Szumi błękitne morze”. Oprócz tego zajmował się twórczością Pawła Tyczyny (wybitny poeta ukraiński w XX w. – przyp. red.) Wtedy traktowano Tyczynę jako partyjnego działacza, zdrajcę, ale to właśnie dzięki naszemu ojcu zostały wydane jego wczesna dzieła, które są na poziomie światowej poezji. To było bardzo duże osiągnięcie dla ukraińskiej literatury i poezji. My, właśnie dlatego żeby zrobić tacie przyjemność, napisałyśmy cały cykl piosenek z wierszami Tyczyny. To była piękna, wczesna liryka. Kiedy tata wszedł do domu, zaśpiewałyśmy "Nie patrz tak przez okno". Był bardzo wzruszony, powiedział, że to genialne. To było dla nas bardzo cenne, szczególnie, że miałyśmy wtedy 13 lat, ale i tak byłyśmy przekonane, że jesteśmy genialne, z racji wieku <śmiech>. Zaczęłyśmy wtedy bardzo dużo pisać. Tata polecił nam żebyśmy zajęły się Tarasem Szewczenką - stwierdził, że Szewczenko to rock muzyka. Byłyśmy wtedy bardzo zdziwione, że nasz tata w ogóle wie, co to jest rock i że zaproponował nam Szewczenkę właśnie w takim stylu, bo on się do tego nadaje.

Łesia Telniuk: Potem też polecał Wasyla Stusa, który wtedy był zakazany na Ukrainie. A także Bohdana Antonycza, Linę Kostenko. Wszyscy poeci o których śpiewamy nie są przypadkowi. Oni wynikali w pewnej kolejności. To bardzo ciekawe patrzeć na ten ogrom postaci, nad twórczością których pracowałyśmy. To fantastyczny świat, który daje natchnienie, odkrywa coś nowego w tobie. To ci poeci zrobili z nas kogoś innego, więc to oni doprowadzili nas do tego miejsca w którym jesteśmy.

Siostry Telniuk: Ukraińska dusza jest liryczna Urodziły się Panie i mieszkają w Kijowie. Jak to miasto wpłynęło na Pań dalsze losy i ukształtowało własną tożsamość?

H.T: Kijów był rosyjskojęzycznym miastem, kiedy się urodziłyśmy i było bardzo ciężko o własną, ukraińską tożsamość narodową. Szczególnie w mieście, które jest aż agresywnie rosyjskojęzyczne. Nasi rodzice cały czas zaszczepiali w nas tą tożsamość. Są nawet pamiętnikowe wspomnienia naszego taty, w którym pisze, że nakrzyczał na swoje córki, bo usłyszał, że na ulicy mówiły w języku rosyjskim. Pamiętam ten dzień, jak dał nam cały wykład. Powiedział, że musimy być sobą, musimy szanować swoje przekonania, charakter, to kim jesteśmy naprawdę. To nie było łatwe, zwłaszcza gdyby dowiedziało się o tym KGB, że ukraiński burżuazyjny nacjonalista Stanisław Telniuk krzyczy na swoje dzieci za to, że rozmawiają w języku rosyjskim. Wiedział o tym, że jest śledzony i prześladowany, dlatego, że był na procesie Wasyla Stusa, gdzie jako świadek go bronił. W ten sposób podpisał na siebie wyrok. Co prawda nie poszedł za to do więzienia, ale trafił na czarną listę, został zakazany, jako pisarz, poeta, tłumacz,
a tłumaczył wtedy z 15 różnych języków. Doszedł do tego jeszcze jego wiersz "Nie zapominajcie ukraińskiego języka", który był z lat 60 XX wieku. Już wtedy był przeklęty dla ukraińskich władz. Mówił, że oddaje swoje życie i twórczość Ukrainie, stworzył utwór, w którym pisał: "nie umrę, ale oddam swoje życie Ukrainie, ręce oddam do więzienia, mogą mnie zamknąć w więzieniu, ale serce oddam Ukrainie"., Tłumaczył nam, iż powinniśmy postąpić podobnie. To będzie trudna droga, ale słuszna.

Ł.T: Kiedy pyta pan o życie i stosunki w Kijowie, to jest to naprawdę trudne, żeby uczynić naszą pracę potrzebną, modną. Na to były potrzebne lata. Po to, żeby młodzież która przychodzi teraz na koncerty, młodzież, która jest rozwinięta kulturalnie mogła nas cieszyć.

H.T: Ciągle jesteśmy pytane, czy urodziłyśmy się we Lwowie. Zawsze podkreślamy, że jesteśmy z Kijowa i jesteśmy z tego dumne. Teraz mówimy otwarcie o tożsamości narodowej i o tym, że na nią wpływamy, co nie było takie łatwe i oczywiste 20, a szczególnie 30 lat temu.

Kiedy zaczęły Panie zauważać, że to co tworzą, jest ważne i ma wpływ na innych?

H.T: Powiedziałabym, że było to po "Stusowym kole" (projekt, w którym działa syn Wasyla Stusa – przyp. red.), w 2008 roku. To było w stylu rockowym, bo pracujemy z takim zespołem. Jak już mówiłam, Stus bardzo dobrze nadaje się do tego gatunku. Co ciekawe, osoba, która gra główną rolę, pojechała na front na półtora roku i czekaliśmy z projektem, aż wróci. Poszedł tam dobrowolnie. Po powrocie sam zaczął pisać wiersze.

Ł.T: Występujemy z tym do dnia dzisiejszego. Objechałyśmy cały wschód (Ługańsk, Mariupol, Słowiańsk, Charków, Dnipro) i byłyśmy bardzo dobrze odbierane. Występowaliśmy na uniwersytetach, tam jest wykształcona młodzież. Spotkałyśmy się z bardzo ciekawą reakcją.

H.T: Na przykład w Ługańsku. Kiedy skończyłyśmy wystawiać "Stusowe koło", złożyliśmy sprzęt i wracałyśmy do hotelu, to za naszym autobusem biegli młodzi ludzie. Dla Ługańska było to szokiem, bo młodzi chłopcy biegli za nami i krzyczeli "dziękujemy, że nam to przywieźliście". W mieście, które w pełni jest rosyjskojęzyczne. Nie pamiętam żeby nam się coś takiego zdarzyło wcześniej. Jeżeli ktoś jest po naszej stronie, wspiera nas, to raczej są to osoby spokojne, bardzo inteligentne, które biją brawa i na tym się kończy. A tutaj biegli za nami młodzi chłopcy z kwiatkiem. Kwiatek był jeden, ale chłopaków wielu <śmiech>. To było dla nas bardzo wzruszające.

Skąd Panie czerpią inspiracje do swojej twórczości? Co można odnaleźć w twórczości ukraińskich narodowych wieszczów?

Ł.T: Bardzo ciężko to wytłumaczyć. Ale to daje wewnętrzną siłę. Miałyśmy bardzo ciężki moment, kiedy zaczęłyśmy zajmować się Stusem. Jego twórczość dała nam motywację, nadzieję.

H.T: Poeci to boskie stworzenia. Oni formują nas i światopogląd ludzi. Gdyby wszyscy politycy czytali codziennie prawdziwą poezję, to oni inaczej patrzyliby na ludzi, podejmowaliby inne decyzje. Nie bawiliby się ludźmi. Poeci są naprawdę tłumaczami Bożego słowa.

Ł.T: Ze współczesnych twórców mamy np. piosenkę "Wracaj żywy" Ireny Ciłyk. To młoda poetka z Kijowa. Ona sama jest reżyserem. Mamy bardzo dużo utworów, od klasyki po współczesność.

Siostry Telniuk: Ukraińska dusza jest liryczna

Jaka jest muzyczna dusza Ukraińców i czego oni pragną?

Ł.T: Myślę, że przede wszystkim ukraińska muzyczna dusza jest liryczna. To jest taka głęboka liryczność, która przenika człowieka. To też słychać w naszej autentycznej folkowej muzyce, bo ona jest zróżnicowana, głęboka. A te rozrywkowe piosenki, przy których jemy, czy bawimy się na weselach są ładne, sympatyczne, ale to nie jest prawdziwa ukraińska dusza.

H.T: Ten obraz jest nieco nieprawdziwy. Bo wiele osób uważa, ze Ukraińcy śpiewają, kiedy wypiją.
A tak naprawdę jest tak, że prawdziwa ukraińska muzyka ma bardzo stare, mocne korzenie. Przez wiele lat próbowano ją zniszczyć. Kiedyś twórczość Łesi Ukrainki była tabu. Pracując w radio celowo odnajdywałam jej utwory. Trzeba było kiedyś zrobić program poświęcony jej twórczości, bo przypadała rocznica jej urodzin. Nikt nie chciał tego zrobić, więc ja się tego podjęłam. W roli głównej były "Myśli i marzenia", cała godzinna audycja. Wtedy pierwszy raz zostały one puszczone w ukraińskim radiu. Znalazłam je w fonotece, stare, zniszczone. To był 1988 rok, a ja byłam młodą studentką, na pierwszym roku. Później mnie pytano, jak się odważyłam to zrobić.

Dodatkowo, dowodem na tą liryczność w ukraińskiej muzyce jest nawet ukraiński hymn, gdzie wrogowie są nazywani zdrobniale. To zmiękczenie.

Obecnie występują Panie z programem „Droga ze szkła” – co ona symbolizuje?

H.T: To wiersz Oksany Zabużko "Droga ze szkła". To właśnie droga, którą idzie Ukraina. Droga, którą nie jest nam łatwo przejść. Ten niedługi wiersz, stał się głównym mottem naszego projektu. Tam są opisane wszystkie rzeczy, które teraz się dzieją na Ukrainie, to co ona teraz przeżywa. Tak naprawdę nie tylko na Ukrainie, ale na całym świecie. To historia żaby, która siedzi w oknie. Wszyscy słuchamy, jak ona porusza ustami i wierzymy jej. Tam są bardzo mocne, wstrząsające obrazy. Ciekawym jest to, ze cały ten program został stworzony przed rozpoczęciem wojny i on przewiduje, jak wszystko będzie wyglądać. Piosenka "Chłopczyku, chłopczyku", na podstawie wiersza Oksany, powstał bardzo dawno. Ona w nim pisze o chłopcach, którzy są gotowi do wojny. Tworzyła ten wiersz wtedy, kiedy ci chłopcy się urodzili, potem ci chłopcy byli na Majdanie, a teraz oddają swoje życie na wojnie. To niesamowite proroctwo poetki. Tak samo jest z "Drogą ze szkła". My teraz nią idziemy, musimy sobie przynajmniej uświadomić, że jesteśmy właśnie na tej drodze. Będziemy już nią iść do światła. Patrzymy jak ludzkie sumienia wypływają na powierzchnię, jak martwe ryby. Bo one są już martwe, już tylko wypływają. Jeżeli jednak naprawdę pracujesz nad swoim sumieniem, to wiesz, że ono nie jest martwe, tylko żywe. Tak samo ludzie, którzy siedzą w sali i nas słuchają, możliwe, że dzięki nam zaczną myśleć, kiedy zobaczą żabę w telewizji.

Ł.T: Chodzi o symbolikę mediów masowego przekazu. Tej gadającej żaby z telewizora, która wpływa na świadomość ludzi. Przełomowym momentem jest, kiedy ludzie zaczynają myśleć, nie poddają się jej wpływowi bezrefleksyjnie.

Jakie odczucia towarzyszyły Paniom podczas występowania na scenie Majdanu? Koncertują też Panie na wschodniej Ukrainie, dla żołnierzy ATO – z jakim odbiorem spotyka się tam muzyka?

Ł.T: Kiedy śpiewałyśmy na Majdanie nasze uczucia były bardzo trudne do nazwania. Wszystko stało w gardle. Chciałyśmy dać ludziom siłę, być dla nich wsparciem. Koncerty były nie tylko na Majdanie, ale też w budynkach administracji, tam gdzie nocowali. Najbardziej zapadł nam w pamięci noworoczny koncert, który tam wykonałyśmy. Ludzie przyjmowali nas bardzo dobrze. Było im to bardzo potrzebne. Dla nas to też było bardzo ważne, bo dałyśmy to, co mogłyśmy.

H.T: Łesia napisała wiele pieśni w trakcie Majdanu np. "Nasi przodkowie" była napisana w dzień aneksji Krymu. Tam są bardzo ważne słowa "nam należy się ziemia". Ten wiersz dostał linię melodyczną dosłownie dziesięć dni przed pierwszymi strzałami na Majdanie.

Ł.T: To był ten czas, kiedy naszych prostych, ludzkich słów było za mało, żeby kogoś wesprzeć. Żeby wysłowić swój ból, solidarność. A w tych utworach są takie prorocze zdania m.in. "wkładasz w nich swoją siłę, energię i mądrość swoją".

H.T: W dniu kiedy zaczęto strzelać do ludzi na Majdanie miałyśmy spektakl w "Młodym Teatrze", który znajduje się w samym centrum Kijowa. To był spektakl z wierszami Liny Kostenko. Zmieniłyśmy datę spektaklu, bo było niebezpieczne. Nad Chreszczatykiem unosił się dym. Przyjechałyśmy na miejsce i zastanawiałyśmy się, czy go odwołać. W momencie, kiedy zaczęto strzelać do ludzi, przyjechały karetki, u jakiegoś idioty w samochodzie grała głośno muzyka. To świadczy o tym, że ludzie nie rozumieli jaka wtedy zaczęła się tragedia. My byliśmy w środku tej tragedii, goryczy. Siedziałyśmy i płakałyśmy. Zostało zamknięte metro. Mój syn się zgubił nad brzegiem Dniepru. Jacyś znajomi zabrali go do siebie na noc. To wszystko było bardzo osobiste, namacalne i bardzo straszne.

Ł.T: Co do występów na froncie. Staramy się coraz częściej tam występować. Jeżeli nam się udaje to śpiewamy dla wojskowych, mieszkańców. Bo oczywistym jest, że trwa druga, nie mniejsza wojna, na poziomie kulturalno-informacyjnym i my wszyscy na niej tracimy. Dlatego też, żebyśmy ją wygrali i stworzyli swoją kulturalno-informacyjną powierzchnię, należy o to walczyć.

H.T: Tak naprawdę to właśnie artyści teraz o to walczą. Scena, to jedyne miejsce, skąd ludzie mogą usłyszeć prawdę. Na scenie nie można się zachowywać jak żaba w telewizji. Scena jest jedynym miejscem, w którym mówimy prawdę, mówimy, co my przeżyliśmy. To miejsce, gdzie brzmią prawdziwe słowa. Dlatego, że to co słyszymy telewizji jest kłamstwem, to polityczne zagrania. 99% tego, co słyszymy w telewizji to totalne kłamstwa i nieprawdziwe informacje. Jedynym miejscem, jedyną szansą, żeby usłyszeć prawdę jest scena. Artyści mają teraz bardzo dużą odpowiedzialność. Oni są jak żołnierze. Oni są uzbrojeni słowem, prawdomównością, oni są świadomi. Jeżeli uświadamiają sobie, jaka jest teraz ich zadanie, to jest to bardzo ważne.

Po jednym z wywiadów, które udzieliłyśmy, zadzwoniła do nas mama jednego z chłopaków, którzy zginęli na froncie. Powiedziała, że gdyby nie nasze pieśni, ona nie wiedziałaby jak żyć. Pieśni, które wykonujemy, słowa Szewczenki dają nam możliwość wierzyć w to, że życie naszych dzieci nie zostało oddane nadaremnie. Proszę sobie pomyśleć, jak możesz później się odnosić do swoich występów na scenie. Nie można tego traktować jako sposobu na zarobienie pieniędzy, ale to jest wielka odpowiedzialność.

Niedawno dały Panie występ w Warszawie – jak się Panie u nas czują i co sądzą o naszym kraju?

Ł.T: Myślę, że Polacy są nam bardzo bliscy i to braterski naród. Jestem pewna, że ten ogień, którego dorzucają nam z różnych stron dotyczy niewielkiej ilości osób i zniknie sam z siebie. Bo prawdziwej miłości i dobrych stosunków nie da się zepsuć. Należy pamiętać, że jesteśmy sobie bardzo bliscy.

H.T: Mamy wrażanie, że występujemy u swoich. Bo dużo łatwiej jest prowadzić koncerty gdzieś w Londynie, prowadzić je w języku angielskim, bo im odkrywasz coś nowego. A w Polsce jednak Polacy wszystko o tobie wiedzą. Odczuwają, że to bliski naród, podobny język.

Ł.T: Polacy nam bardzo pomagają i są przychylni. Życzą nam bardzo dobrze.

H.T: Polacy w ogóle są bardzo pięknymi ludźmi. Szczególnie Polki - nie widziałam żadnej niesympatycznej. O mężczyznach już nie będziemy mówić <śmiech>.

Co siostry Telniuk życzyłyby Ukrainie i Polsce?

H.T: Chciałoby się, żeby wszystko było dobrze. Żeby ludzie czuli się naprawdę spokojnie, bezpiecznie. Mówi się, że jeżeli chcesz zobaczyć Boga, to spójrz na swojego sąsiada. Bo to bardzo trudne widzieć w swoim sąsiedzie boskie stworzenie. Jeżeli jednak podejmiemy się tego zadania, to możliwe są bardzo pozytywne skutki.

Ł.T: Życzę Polakom i Polsce tego, żeby się rozwijali. Żeby to był kwitnący, piękny kraj, a w nim zawsze szczęśliwi ludzie. I tak samo Ukrainie.

Dziękuję za rozmowę.


Rozmawiał: Michał Radecki

Tłumaczenie: Marta Szulhan

Hala i Łesia Telniuk – ukraiński duet wokalny specjalizujący się w poezji śpiewanej. Swoją karierę rozpoczęły na ukraińskim festiwalu muzycznym „Czerwona Ruta” w 1989 roku. Wielokrotnie nagradzane, posiadają bardzo bogaty repertuar, zaś podstawą ich twórczości są wiersze ukraińskich poetów. Siostry Telniuk są również bardzo zaangażowane w działalność społeczną, dając koncerty na Majdanie podczas „Rewolucji Godności”, a obecnie występując na wschodniej Ukrainie dla żołnierzy ATO i mieszkańców.


wschodnik.pl

niedziela, 12 luty 2017
 

Сестри Teльнюк: українська душа - лірична

1 лютого 2017 в Театрі Польському у Варшаві відбувся незвичайний концерт. Сестри Тельнюк, відомі своєю творчістю та громадянською позицією, українські співачки мала можливість представити свій патріотичний репертуар польській аудиторії.
Зал був заповнений вщерть, а на концерті був присутній, зокрема, Посол України, пан Дещиця. Галя і Леся Teльнюк приїхали з програмою "Дорога зі скла", що представляють пісні, написані на вірші відомих українських поетів, таких як Василь Стус, Тарас Шевченко та Оксана Забужко. програма відбулася у супроводі тріо віолончелістів. Півторагодинний виступ був увінчаний довгими оваціями публіки.

Wschodnik.pl вирішив запитати сестер Тельнюк про їхню життєву дорогу, натхнення, громадську діяльність, а також ставлення до Польщі.

Як розпочалася Ваша дорога на сцену? Що привело до того місця творчості, у якому ви зараз перебуваєте?

Галя Тельнюк: Наш прихід на сцену розпочався дуже давно, коли ми були ще дітьми. Першу пісню Леся вже почала писати, коли їй виповнилося 13 років. Ми дуже хотіли зробити татові подарунок - Станіславу Тельнюку. Він був письменником, перекладачем, літературознавцем. Багато перекладав з польської мови, добре знав її. Він читав нам польською мовою і з ходу перекладав українською. Він писав про козацтво, а відтак багато матеріалів про сімнадцяте століття стосувалося поляків, турків і татар, а також британських королів. Я маю на увазі його великий роман "Грає синє море». Крім того, він багато працював з творчістю Павла Tичини (українського поета ХХ століття. - Прим. ред.) У той час до Тичини ставилися переважно як до партійного діяча, зрадника, але завдяки нашому батькові було видані його ранні роботи, які не поступаються кращим зразкам світової поезії. Це було дуже великим досягненням для української літератури і поезії. Ми, власне, аби зробити татові подарунок, написали цілий цикл пісень на вірші Тичини. Це була гарна рання лірика. Коли тато прийшов додому, ми співали «Не дивись так привітно". Він був дуже зворушений і сказав, що ми зробили геніальну справу. Для нас це були дуже цінні слова, адже нам виповнилося лише 13 років, і відтоді - у силу свого віку - повірили, що є геніальними<сміється>. Тоді ми почали багато писати. Тато порав нам взятися за Тараса Шевченка - сказав, що Шевченко - це і є рок-музика. Ми тоді були дуже здивовані тим, що наш тато взагалі знає, що таке рок, до речі, він запропонував нам зробити Шевченка в цьому стилі, тому що, на його думку, саме ця музика могла достойно озвучити українського поета.

Леся Тельнюк: Тоді також тато порекомендував Стуса, який ще був заборонений в Україні. І Богдана-Ігоря Антонича, Ліну Костенко. Усі поети, яких ми співаємо, не є випадковими. Вони виникали в нашій творчості у певній послідовності. Дуже цікаво вкотре пересвідчуватися знову і знову у масштабності тих видатних постатей, з творчістю яких ми працювали. Це фантастичний світ, який дарує натхнення, відкриває щось нове в тобі. Саме ці поети зробили з нас абсолютно інших людей, це вони привели нас до цього місця, де ми сьогодні знаходимося.

Ви народилися і живете в Києві. Як це місто вплинуло на долю Вас - жінок, як сформувало вашу власну ідентичність?

Г.T: Київ був російськомовним містом, коли ми народилися, і було дуже важко з нашою українською національною ідентичністю. Особливо в місті, яке є аж занадто агресивно російськомовним. Наші батьки постійно занурювали нас в нашу ідентичність. Є навіть щоденникові спогади батька, в яких він пише, що накричав на нас, тому що почув, як на вулиці ми говорили російською мовою. Я пам'ятаю той день, він прочитав нам справжню лекцію про те, що ми повинні бути самими собою, ми повинні поважати свої переконання, свій характер, поважати себе, тих, ким ми є насправді. Це було нелегко, особливо, якби у КДБ дізналися, що український буржуазний націоналіст Станіслав Tельнюк сварить своїх дітей за те, що ті говорять російською мовою. Він знав, що за ним стежать і переслідують, адже тато був на процесі Василя Стуса як свідок і фактично захистив поета. Таким чином, він підписав собі вирок. Це правда: він не пішов до в'язниці за це, але потрапив у чорний список, був заборонений як письменник, поет, перекладач, а тоді він власне перекладав з 15 різних мов. Проти нього свідчив і його «Забувайте українську мову", який був широко відомий з 60-х років двадцятого століття. Навіть тоді, він був прокляттям для української влади. Він сказав, що він віддає своє життя і роботу в Україні, створив твір, у якому писав: "Не помру, але віддам своє життя Україні, руки можуть замкнути у в'язниці, вони можуть замкнути мене в тюрмі, але серце віддам Україні". Тато пояснив нам, що ми повинні зробити те ж саме. Це буде важкий шлях, але вірний.

Леся: Коли ви запитуєте про життя і стосунки в Києві, то мусимо зізнатися, що це дійсно важко було зробити, аби наша творчість була необхідною, модною. На це потрібно було витратити роки. Це потрібно було для того, аби бачити в залі молодих людей, які були культурно розвинені і ми могли також насолоджуватися їхньою присутністю і співтворити.

Галя: Нас постійно перепитують, чи ми не зі Львова. Ми завжди наголошуємо на тому, що ми з Києва, і цим пишаємося. Тепер ми відкрито говоримо про національну ідентичність і про те, що ми впливаємо на неї, що було не так просто 20 і особливо 30 років тому.

Коли ви помітили, що те, що ви створюєте, має важливе значення і впливає на інших?

Галя: Я б сказав, що це був проект "Стусове коло" - в 2008 році (проект, у якому бере участь син Стуса - Дмитро - прим. ред.) ..Наша частина була виписана в рок-стилі, ми співпрацювали з рок-музикантами. Як я вже говорила, що поезія Стус дуже добре підходить до цього жанру музики. Цікаво, що людина, яка грає головну роль у проекті, пішла на фронт на півтора року і ми чекали з проектом, поки він не повернеться додому. Наш актор пішов на фронт добровільно. Після свого повернення він почав писати вірші.

Леся: Виступаємо з цим проектом до сьогодні. Об"їхали з ним Схід України (Луганськ, Маріуполь, Слов"янськ, Харків, Дніпро), і ми були дуже добре прийняті. Ми часто виступали в університетах, там надзвичайно освічена молодь. І ми справді зустріли дуже цікаву реакцію на свій проект.

Галя: Наприклад, у Луганську. Коли ми закінчили виставу "Стусове коло", зібрали обладнання і рушили до готелю, а за автобусом почали бігти молоді люди - наші глядачі. Для Луганська це був шок, тому що молоді парубки бігли за нами і кричали: "Спасибі, що ти приїхали до нас." І це в місті, яке є абсолютно російськомовне. Я не пам'ятаю, щоб така історія у нас траплялася деінде раніше. Бо зазвичай портрет наших шанувальників такий: це люди спокійні, дуже розумні, яка зустрічають нас оплесками. але... на цьому все). А тут ціла зграя юнаків, які біжать з однією квіткою, їх багато - квітка одна <сміється>. Це була надзвичайно зворушлива історія для нас.

У чому ви черпаєте натхнення для своєї роботи? Що можна віднайти в роботі українських поетів?

Леся: Дуже важко пояснити. Але поезія дає вам внутрішню силу. У нас був дуже важкий момент, коли ми почали займатися поезією Стуса. Але саме його поезія дала нам мотивацію, надію.

Галя: Поети - це божественні творіння. Вони створили нас і світогляд людей. Якби всі політики читати щодня справжню поезію, то вони б інакше сприймали людей, приймали б інші рішення. Не бавилися б з людьми. Поети дійсно є перекладачами Слова Божого.

Леся: Із сучасних українських поетів, у нашій творчості є пісня на слова Ірини Цілик "Повертайся живим". Це молода поетка з Києва. Вона є кінорежисеркою. Фактично у нашій творчості представлено пісні на слова і класиків, і наших сучасників.

Що таке музична душа українців, і чого вони хочуть?

Леся: Я думаю, що в першу чергу українська музична душа є ліричною. Це такий глибокий ліризм, який проникає в людину. Це дуже відчутно в нашій автентичній народній музиці, оскільки вона різноманітна, глибока. А ті розвагові пісні, які супроводжують наші посиденьки, чи граються на весіллях, приємні, гарні, але це не зовсім власне українська душа в музиці.

Галя: Ця картина дещо не відповідає дійсності. Тому що багато людей думають, що українці співають, коли вони вип'ють.
Це не правда, адже справжня українська музика має дуже старе, міцне коріння. Протягом багатьох років його намагалися знищити. Колись на творчість Лесі Українки було табу. Під час роботи на радіо я навмисно знайшла її пісні. Необхідно було зробити чергову передачу, присвячену її творчості, оскільки ми відзначили річницю з дня її народження. Ніхто не хотів цим займатися. тоді я взялася за годинний ефір, де звучали її "Думи і мрії,". Це було вперше, коли вони прозвучали на українському радіо. Я знайшов їх в архіві - старі, понівечені. Це був 1988 рік, і я була студенткою першого курсу. Пізніше мене запитували, як я наважився зробити це.

Крім того, про ліризм української музики свідчить навіть український гімн, де вороги ласкаво називаються воріженьками. Це пестлива форма.

"Дорога зі скла" - що вона символізує?

Галя: Цей вірш Забужко "Дорога зі скла». Це шлях, по якому йде Україна. Дорога, яка дається нам нелегко. Це короткий вірш, став головним девізом нашого проекту. Там описані всі речі, які відбуваються зараз в Україні, це те, що наша країна переживає в даний час. Насправді, не тільки в Україні, а й в усьому світі. Це історія жаби, яка сидить у вікні. Всі ми слухаємо, коли рухаються її вуста, яким ми віримо. Є дуже сильні, епатажні образи. Цікаво, що вся програма була створена ще до війни, і вона до певної міри пророкує, як все буде виглядати тепер. Пісня "Хлопчику, хлопчику," за мотивами поеми Оксани, була створена дуже давно. Вона розказує про хлопчиків, які готові до війни. Поетка створила цю лінію, коли хлопчики лише народилися, а вже потім ці хлопчики пішли на Майдан, і тепер віддали своє життя у війні. Це дивовижне пророцтво поета. Такою і є "Дорога зі скла" Тепер ми маємо хоча б зрозуміти, що ми тільки на шляху. Тепер ми будемо слідувати до світла. Ми стали свідками того, як людська совість виходить на поверхню, як мертва риба. Тому що вона вже мертва. Проте, якщо ви дійсно працювали з власним сумлінням, то знаєте, що воно не мертве, але живе. Можливо, ті люди, які сидять в залі і слухають нас, завдяки нам, задумаються, коли побачать жабу по телевізору.

Леся: Йдеться про символіку медіа. Це говорить жаба з телевізора, яка впливає на свідомість людей. Поворотний момент, коли люди починають думати, не піддаються впливу бездумно.

Які почуття супроводжували Вас під час концертів на Майдані? Як Вас зустрічають на Сході, в АТО?

Леся: Коли ми співали на Майдані, наші почуття були дуже важко окреслити. Все збиралося в горлі. Ми хотіли дати людям сили, бути їхньою підтримкою. Концерти були не тільки на Майдані, а й в адміністративних будівлях, де люди проводили ночі. Запам"ятався концерт на Новий рік, який там зустрічали. Люди дуже гарно сприймали наші концерти. Вони відчували, що їм це потрібно. І для нас це було дуже важливо, ми дали все, що могли їм дати.

Галя:. Леся написала багато пісень під час Майдану, наприклад, "Рядок з автобіографії" був написана в день анексії Криму. Є дуже важливі слова, "нам належить ця земля." А сама мелодія цієї пісні виникла у Лесі буквально за десять днів до перших пострілів на Майдані.

Леся: Це був час, коли наших простих людських слів не було достатньо, щоб підтримати когось. Для того, щоб висловити свій біль, солідарність, треба було щось більше. І в цих піснях чи не найбільше звучить пророцтв і підтримки.

Галя: У день, коли почалися розстріли на Майдані, ми мали виставу в «Молодому театрі», який знаходиться в самому центрі Києва. Це був спектакль на вірші Ліни Костенко. Ми змінили дату вистави, тому що це було небезпечно. Над Хрещатиком здіймався дим. Ми прийшли на місце, і ми задавалися питанням, чи слід все повідміняти. У той час, вони почали стріляти в людей, почали наїжджати швидкі, а десь роздавалася гучна музика. Це свідчило про те, що люди не розуміли, що вони перебувають у трагічних подіях. Ми опинилися в епіцентрі цієї трагедії, страху. Ми сиділи і плакали. Закрите метро. Мій син заблукав на березі Дніпра. Деякі друзі взяли його до себе на ніч. Все це було дуже особисте, реальне і надзвичайно страшне.

Леся: Щодо виступів на фронті. Ми намагаємося бути там частіше. Якщо нам вдасться заспівати для військових і просто людей. Тому що війна найперше триває на рівні культури та інформації, і ми всі поки програємо. Таким чином, щоб ми перемогли, варто більше працювати в культурі та переживати за власні медіа.

Галя: Насправді, тепер митці сьогодні теж на передовій. Сцена є єдиним місцем, де люди можуть чути правду. На сцені ви не можете вести себе як жаба по телевізору. Сцена є єдиним місцем, де ми говоримо правду, ми говоримо, що ми пережили. Ось де чути справжні слова. Тому що те, що ми чуємо по телебаченню, це брехня, політична гра. 99% того, що ми чуємо по телебаченню, є повною брехнею і неправдивою інформацією. Єдине місце, єдиний шанс почути правду - почути її зі сцени. Митці тепер мають дуже велику відповідальність. Вони схожі на солдатів. Вони озброєні словом, правдою, і вони це усвідомлюють. Усвідомлюють свою роль і свою відповідальність.

Після одного з інтерв'ю до нас зателефонувала мама одного з хлопчиків, яких загинув на фронті. Вона сказала, що якби не було наших пісень, вона не знала б, як далі жити. Пісні, які ми виконуємо, слова Шевченка дають нам можливість розуміти, що життя наших дітей не були прожито на марно. Будь ласка, подумайте, як після таких слів ви можете спокійно виходити на сцену, розглядати свої виступи як можливість заробити кошти, ні для нас це відповідальність.

Нещодавно ви виступили у Варшаві, Ваші враження від нашої країни?

Леся: Я думаю, що поляки дуже близькі до нас, і є братською державою. Я впевнена, що вогонь, який намагаються розпалити між нами, насправді вводить в оману лише невелику кількість людей, і зникне сам по собі. І справжню любов і добрі стосунки між нами ніхто не знищить. Варто пам"ятати, що ми дуже близькі.

Галя: У нас склалося враження, що ми співаємо вдома. Набагато простіше вести концерти десь в Лондоні, говорити англійською, адже там про нас нічого не знають і публіка нас хоче почути, дізнатися про нас. У Польщі складається враження, що поляки знають все про нас. Вони відчувають, що ми близькі народи, наші мови схожі, а відтак це більш відповідально мови.

Леся: Поляки нам дуже допомагають. Вони хочуть, щоб нам таки поталанило.

Галя Поляки взагалі дуже гарні люди. Особливо польські жінки - я не бачив несимпатичних польських жінок. а про чоловіків вже не буду говорити <сміється>.

Що б Ви побажали Україні і Польщі?

Галя: Хотілося б все було добре. Щоб люди відчували себе у безпеці. мирі. Кажуть, що якщо ви хочете побачити Бога, подивися на свого ближнього. Тому що це дуже важко побачити в вашому сусіда боже творіння. Проте, якщо у цьому вправлятися, побачите дуже позитивний ефект.

Леся: Я зичу полякам і Польщі розвиватися. Щоби це була квітуча, красива країна, а у ній жили завжди щасливі люди. Це ж бажаю й Україні.  

переклад з польської Ірини Плехової





spotify.com
deezeer.com
music.apple.com